Więcej

    Biskup Augustyn Rosentreter

    Augustyn Rosentreter urodził się 13 stycznia 1844 r. w miejscowości Obrowo koło Chojnic. Pochodził z rodziny rolniczej, kosznajderskiej. Kosznajdrami nazywano katolickich osadników niemieckich, mieszkających od XV wieku między Kamieniem Krajeńskim, Chojnicami i Tucholą. Był najstarszym synem Józefa i Anny z domu Musolf. Oprócz pierworodnego Augustyna, sutanny przyjęli Ignacy i Albert. Po ukończeniu gimnazjum chojnickiego w 1861 r., rozpoczął studia teologiczne w Seminarium Duchownym w Pelplinie. Za zgodą ówczesnego biskupa chełmińskiego Jana Nepomucena Marwicza studiował kolejno w Bonn oraz w Monasterze, gdzie w 1 869 r . o trzymał licencjat z teologii. Następnie powrócił do Pelplina, gdzie po odbyciu kursu praktycznego otrzymał 12 marca 1870 r. święcenia kapłańskie. Był wikariuszem w Nowem oraz w Gdańsku. Od 1871 r. prowadził zajęcia z egzegezy Pisma św. w seminarium pelplińskim. Po zamknięciu seminarium w dobie Kulturkampfu w 1876 r., udał się do Rzymu, a następnie do Ziemi Świętej. Do diecezji powrócił w 1885 r. Z polecenia Ministerstwa Oświecenia wizytował seminaria nauczycielskie. Jeszcze w tym samym roku został mianowany dyrektorem Seminarium Nauczycielskiego w Kościerzynie. Po ponownym otwarciu Seminarium Duchownego w Pelplinie w 1887 r . został jego regensem. Zasłynął łagodnością i sprawiedliwością wobec społeczności seminaryjnej. Po śmierci bp. Rednera wybór nowego ordynariusza trwał 9 miesięcy. Dopiero 22 grudnia 1898 r. dzwon katedralny obwieścił wybór 54. biskupa chełmińskiego. Został nim rektor Rosentreter. Na sakrę biskupa Augustyna diecezjanie czekali do 9 lipca 1899 r. Od samego początku rządów w diecezji, praktycznie do końca swojego życia, pozostawał w ogniu konfrontacji i krytyki zarówno diecezjan narodowości polskiej, jak i niemieckiej. Ujawniało się to przede wszystkim w prasie polsko- i niemieckojęzycznej. Sytuacja stawała się tym bardziej napięta, im bardziej ożywały tendencje niepodległościowe. Ks. Antoni Liedtke tak scharakteryzował jego postać: „Był Niemcem z pochodzenia i przekonania, ale o wielkim poczuciu godności biskupa katolickiego, którego pieczy powierzone są dusze diecezjan w większości polskiej narodowości. Faworyzował wprawdzie kapłanów Niemców w dziedzinie obsadzania beneficjów, jednakże w kwestii nauczania religii w języku polskim opierał się stanowczo zakazom władz pruskich”. Bp Rosentreter popierał pogłębianie wiedzy alumnów na uniwersytetach, dając im swobodę w wyborze kierunku studiów. W efekcie katedry profesorskie w Seminarium Duchownym w Pelplinie objęli wykładowcy tej klasy co ks. Franciszek Sawicki, a stolica diecezji zyskała miano „Pomorskich Aten”. Ogromne znaczenie przywiązywał do starannego kształcenia profesorów katechetów. Za jego czasów kilkakrotnie wydano wielki i mały katechizm po niemiecku i po polsku. Zalecał nauczanie religii w języku ojczystym uczniów. W tej sytuacji nieunikniony był konflikt z władzami pruskimi, które w 1905 r. zarządziły likwidację języka polskiego na lekcjach religii, co w latach 1906-1907 wywołało strajki szkolne w całej diecezji. W 1907 r. bp Rosentreter wystosował w sprawie obrony prawa Polaków do katechezy w języku ojczystym petycję do władz pruskich. Przed pierwszą poważną próbą obrony swojej niezależności od polityki władz świeckich stanął jednak 4 lata wcześniej, gdy w procesie toruńskim sąd skazał 8 kleryków oskarżonych o działalność filomacką. Kary więzienia były stosunkowo łagodne (do 6 tygodni), jednak w ślad za skazanymi szedł wilczy bilet i groźba usunięcia z seminarium. Ksiądz biskup odrzucił to żądanie władz. Wielką troską biskupa Augustyna było przybliżenie wiernych do ich duszpasterzy. Pragnąc skrócić drogi parafian d o swoich kościołów, dzielił dotychczasowe wielkie parafie ustanawiając 50 nowych. Odzyskanie niepodległości przez Polskę ocenił w liście pasterskim z 9 lutego 1920 r. jako akt Opatrzności Bożej. „Polska ma teraz prawo radować się z odzyskania wolności i niepodległości”. Postawa bp. Rosentretera w czasie poprzedzającym powrót Pomorza Nadwiślańskiego w granice Rzeczypospolitej i w ciągu pierwszych lat po inkorporacji tej dzielnicy budzi kontrowersje. Przejawem tego może być odmowna decyzja w sprawie wprowadzenia języka polskiego jako wykładowego w seminarium. Na jego wprowadzenie stopniowo zezwolił, i to tylko na ostatnim kursie, na początku 1920 r. Wywołało to z jednej strony falę protestów mniejszości niemieckiej, która pisała o prześladowaniu kleryków niemieckich. Opinia polska domagała się natomiast od biskupa całkowitego spolszczenia seminarium. Wydarzenia w Pelplinie znalazły swoje echo nie tylko w prasie pomorskiej, ale trafiły nawet na obrady Sejmu. Dnia 8 listopada 1921 r. posłowie uchwalili rezolucję, aby rząd wsparł finansowo seminarium oraz Collegium Marianum w Pelplinie, jednak pod warunkiem, że zostaną tam wprowadzone, jeszcze w tym roku, wykłady w języku polskim. Wydarzenia wokół wprowadzenia języka polskiego oraz bolesna kwestia przynależności kościelnej Gdańska sprawiły, że już w 1921 r. pojawiły się głosy i pewne działania zmierzające do usunięcia bp. Rosentretera z diecezji. Zaangażowany był w nie między innymi wojewoda pomorski Jan Brejski, dawny uczeń Collegium Marianum w Pelplinie. Nie podjęto jednak żadnych kroków, mimo że sprawa docierała nawet do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Zmiany nastąpiły po zawarciu konkordatu. W listopadzie 1925 r. bp Rosentreter otrzymał koadiutora z prawem następstwa w osobie ks. prałata Stanisława Wojciecha Okoniewskiego. Augustyn Rosentreter zmarł 4 października 1926 r. Nie było mowy żałobnej n ad jego trumną. W uroczystościach pogrzebowych uczestniczył prawie cały polski episkopat; zabrakło biskupów niemieckich. Ostatecznie po jego śmierci pisano o nim jako o człowieku sprawiedliwym. W księdze pamiątkowej poświęconej dziesięcioleciu powrotu Pomorza do Polski napisano o biskupie następujące słowa: „Będąc narodowości niemieckiej, ks. bp Rosentreter kierował się w swych rządach w diecezji bezwzględną sprawiedliwością i przeciwstawiał się nieugięcie zakusom germanizatorskim rządu pruskiego, za co zaskarbił sobie głęboką wdzięczność swych diecezjan Polaków”. Taką ocenę biskupa potwierdza także jeden z punktów, który zapisał w swoim testamencie. Otóż postanowił on, że po jego śmierci ma zostać odprawionych 300 mszy św. w intencji pokrzywdzonych.

    Źródło: Informator Pelpliński

    Autor: Bogdan Solecki

    Zostaw komentarz

    Proszę wpisz komentarz!
    Proszę wpisz nazwę użytkownika

    Zobacz też

    Skip to content